Jak rozwijać u dziecka samoświadomość
Samoświadomość – wejrzenie w głąb siebie
Wejrzenie w głąb siebie oznacza uświadomienie sobie swoich pragnień i oczekiwań, uczuć i kaprysów, myśli i wierzeń, a potem próbę zrozumienia słów, którymi je nazywamy. Bez inteligencji tego rodzaju cała wiedza świata staje się kompletnie bezużyteczna. Jeśli dziecko umie wejrzeć w głąb siebie, może zacząć wiązać ze sobą uczucia, myśli i działania. W miarę upływu czasu, okaże się, że zachowaniem dziecka nie kierują wyłącznie uczucia lub pragnienia, które się nagle pojawiły, ale że potrafi ono wziąć pod uwagę prawdopodobne konsekwencje, alternatywne rozwiązania i hipotetyczne skutki.
Umiejętność zintegrowania tych trzech różnych sfer doświadczenia w rezultacie daje dziecku zdolność zmierzenia się z innymi ludźmi, ze swymi własnymi wartościami oraz ze swymi własnymi celami i w ten sposób pomaga osiągnąć realistyczne (a nie nazbyt krytyczne lub wyolbrzymione) poczucie własnej wartości. Umiejętność wejrzenia w głąb siebie rozwija się, gdy dzieci przyjmują informacje o sobie, patrząc, słuchając, działając i poznając słowa nazywające to, czego doświadczają. Na podstawie tych pierwszych obserwacji zaczynają gromadzić informacje na temat siebie, do których dokładają każde nowe uczucie, które nazwały i zrozumiały. Zbiór ten rozrasta się z dnia na dzień. Jeśli zdobyte wiadomości w sposób rozsądny zostaną ze sobą powiązane, dziecko osiągnie punkt, w którym jego myśli, uczucia i działania będą harmonijnie ze sobą współpracowały, dając w sumie wnioski, które pomogą mu pokierować własnym zachowaniem.
Odpowiednie informacje z przeszłości pomogą dziecku w przyszłości reagować zgodnie z własnym przekonaniem. Na początku opiekunowie i wychowawcy ułatwiają to zadanie, przypominając mu o niektórych sprawach, np.: „Dlaczego nie sprawdzisz, czy nie musisz iść do łazienki?” . W miarę dorastania dzieci, wyposażone w zdolność wejrzenia w głąb siebie, zaczną łączyć fakty prawie automatycznie, nawet wówczas, kiedy będą pod wpływem silnych emocji negatywnych.
Jak rozwijać u dziecka samoświadomość
Jednym z najbardziej frustrujących problemów, o których opowiadają rodzice wspominając własne dzieciństwo, jest fakt, że w ich domach nigdy nie mówiło się o uczuciach albo nie traktowało się ich poważnie. Sprawcie, żeby uczucia oraz słowa, które je nazywają, stały się nieodłączną częścią waszego słownictwa i sposobu bycia. Szanujcie i honorujcie emocje: swoje własne, waszych dzieci oraz innych osób, z którymi utrzymujecie kontakty.
- Stale pracujcie nad uczeniem się „słownika uczuć”, kiedy emocje w naturalny sposób pojawiają się w zwykłej, codziennej rozmowie (albo też w sposób zaplanowany – np. dziennie jedno słowo, zaczynające się tą samą literą, co dzień tygodnia). Pamiętajcie o dopasowaniu słów do wieku dziecka, ale nie unikajcie zupełnie takich, które są zbyt trudne do wymówienia lub ciężko je wytłumaczyć. Kiedy pojawi się ono znowu, dziecko będzie wiedziało, że już kiedyś je usłyszało.
- Dzielcie się swoimi uczuciami, myślami i doświadczeniami tak pozytywnymi, jak i negatywnymi. Stworzycie w ten sposób atmosferę szczerości i otwartości. Dzieci muszą wiedzieć i widzieć, że i wy doświadczacie wszystkich rodzajów uczuć, tak samo jak one – że bywacie podekscytowani, zrzędliwi, nierozsądni, źli, zmartwieni i tak dalej. Jeśli będą obserwować, jak radzicie sobie z tymi emocjami, same chętniej zrobią to samo, włącznie z uczuciami, których nie chcą zaakceptować. W ten sposób nabiorą także przekonania, że rodzice lub nauczyciele są tylko ludźmi i mogą się mylić – są więc kimś realnym, do kogo można się porównywać i komu można chcieć dorównać.
- Może się będziecie wstydzili dzielić swymi emocjami, zwłaszcza jeśli wasi rodzice nigdy nie podejmowali podobnych tematów. Niech to was nie zniechęca. Lepiej spróbować i nawet popełnić parę błędów, niż zrezygnować z tego sposobu porozumiewania się i wychowania. Dzieci są publicznością, która wiele wybacza i znacznie bardziej zależy im na dzieleniu się z wami problemami niż na perfekcyjnym wykonaniu tego zadania. Zanim coś opowiecie, zastanówcie się, jak młody człowiek może to zinterpretować oraz jak będziecie się czuli (wy lub inni dorośli), kiedy ujawnicie tę informację. Wykorzystajcie swoje prawa wydawnicze (dostaliście je w beciku wraz z aktem urodzenia i pieluchami, kiedy dziecko pojawiło się na świecie) i zmieniajcie, wycinajcie oraz ubarwiajcie swoje historyjki tak, żeby były ciekawe, dopasowane do sytuacji i nie sprawiły nikomu przykrości.
- Nie mylcie troskliwego, uważnego rodzicielstwa z nadmierna pobłażliwością. Jeśli dostrzeżecie i zrozumiecie myśli i uczucia swojej pociechy, wasze działanie nabierze dla niej większego sensu. Wtedy wyznaczenie przez was pewnych ograniczeń będzie jednocześnie przekazaniem jasnych i niedwuznacznych informacji, da lepszy efekt dydaktyczny oraz wytworzy swoisty rodzaj szacunku i porozumienia między wami a dzieckiem, który w przyszłości będzie procentował.
- Dzieci uczące się sztuki mówienia o uczuciach, a więc języka samoświadomości, mogą być bardzo wrażliwe. Normalne i nie do uniknięcia jest, że będą także wyrażać uczucia, które dorosłym wydadzą się nieprzyjemne, np. „Nienawidzę swojej siostry”. Uważajcie, żeby nie wyśmiewać, nie krytykować ani nie poprawiać zbyt pochopnie takich stwierdzeń. Dzieci odniosą znacznie większą korzyść, jeśli same dojdą do wniosku, jakie znaczenie mają takie słowa. Kiedy maluch dzieli się z wami myślami, możecie odczuwać nieprzepartą ochotę popędzania go, żeby szybciej kończył zdanie, dawać gotowe odpowiedzi lub rady. Powstrzymajcie się. Zamiast tego pomyślcie, co powinniście powiedzieć, żeby naprowadzić go na właściwy tor zrozumienia swoich uczuć i samodzielnego rozwiązania problemu.
- Jeśli dziecko przyłapie was na tym, że sami nie zastanawiacie się głęboko nad sobą i swoim zachowaniem, postarajcie się nie działać defensywnie. Weźcie głęboki oddech i pamiętajcie, że ono wcale nie próbuje pozbawić was autorytetu, tylko robi dokładnie to, czego je nauczyliście. To jest widoczny znak, że jego samoświadomość oraz umiejętność wejrzenia w siebie rozwija się, skoro to, czego nauczyło się o sobie, stosuje teraz także w odniesieniu do innych.
Zabawy, które rozwijają umiejętność wejrzenia w głąb siebie
Uczuciowy kolaż
Wykonajcie kolaż ze zdjęć ludzi okazujących emocje
Dajcie dziecku stertę starych czasopism i poproście je, żeby wycięło z nich zdjęcia ludzi wyrażających różne emocje. Złóżcie z nich na kartonie obrazek metodą kolażu. Podpiszcie każde uczucie. Powieście „uczuciowy kolaż” w miejscu, w którym dziecko będzie mogło stale go oglądać. Kiedy zdarzy się, że będzie intensywnie coś odczuwało, ale nie będzie pewne, co to takiego, podejdźcie razem z nim do obrazka i zobaczcie, czy uda mu się wybrać zdjęcie, które najlepiej oddaje jego emocje.
Mina na wyrażenie humorów
Wyrażanie uczuć bez słów
Zamieńcie się w mimów. Możecie do tego celu pomalować sobie twarze. Stańcie razem z dzieckiem przed lustrem i poćwiczcie wyrażanie różnych emocji. Zwróćcie uwagę na to, jak różny przybieracie wyraz twarzy w zależności od tego, czy wyraża ona złość, czy szczęście. Ucharakteryzowani, spróbujcie samą twarzą odegrać pantomimę na temat emocji. Zainscenizujcie „Operę za trzy grosze”, a w trakcie śpiewania piosenek udawajcie smutnych, szczęśliwych, szalonych i sfrustrowanych, w zależności od tego, o czym mówi tekst. Spróbujcie wyśpiewać alfabet żałobnym lub rozradowanym głosem. Bardzo dobre ćwiczenie, uczy określania uczuć.
Tablica uczuć
Pomóżcie dziecku zidentyfikować jego własne uczucia
Wykonajcie „tablicę uczuć”. W tym celu na górze kawałka białego filcu napiszcie „Dzisiaj czuję…” Materiał zawieście na ścianie lub drzwiach pokoju dziecka. Na kolorowych filcowych kółkach narysujcie twarze, które będą wyrażały różne emocje. Z tyłu każdego rysunku przyczepcie rzepy. Kiedy nadejdzie właściwy moment, poproście dziecko, żeby wybrało tę namalowana buzię, która przedstawia jego aktualne uczucia i przyczepiło je na tablicy.
Wolne obroty
Pomaga dziecku wyrazić uczucia wtedy, gdy jest podekscytowane
Kiedy dziecko jest nadmierne podekscytowane i nie może w odpowiedni sposób wyrazić swoich emocji, zaproponuj mu, żeby postarało się mówić w zwolnionym tempie. Pokaż, jak można zmniejszyć tempo mówienia i w ten sposób się uspokoić. Na przykład: „Jestem…bardzo, bardzo…zła…, że jeszcze…nie posprzątałeś…swoich…zabawek”. Jest to także bardzo dobre przypomnienie innym osobom w rodzinie, że należy kontrolować swoje uczucie, żeby potem móc o nich mówić.
Na podstawie książki Denise Chapman Weston, Mark S. Weston „365 gier i zabaw kształtujących charakter, wrażliwość i inteligencję emocjonalna dziecka”, Warszawa 1998 r.
Opracowała:
mgr Maria Górecka-Jaros